czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 1

Obudziłam się w moim pokoju. Jak zawsze . Dzień jak co dzień. Moje blond włosy opadały leniwie na ramiona. Podniosłam się do pozycji siedzącej . Sprawdziłam godzinę . Ma moim budziku była 6: 25. Wstałam i poszłam do mojego laptopa . Weszłam na folder z muzyką i włączyłam muzykę . Przecudne dźwięki Beethovena powiały moje uszy. Wstałam z krzesła i pokierowałam się do łazienki . Wzięłam szybki prysznic , po czy postanowiłam spiąć włosy w kok . Zrobiłam lekki makijaż . Wyszłam z łazienki , po czym wyłączyłam  muzykę. Poszłam szybko korytarzem ,po czym zeszłam po schodach. 
-Kochanie , proszę Cię to twoja matka.- usłyszałam łagodny i spokojny głos mamy. Pewnie znowu nakłaniała tatę , aby pogodził się się z babcią. Nie znałam babci .Nie znałam pół rodziny. 
-Dobrze wiesz ,że tego  nie zrobię , nie po tym co mi zrobiła.- oznajmił stanowczo tata. Poszłam do kuchni , a atmosfera była całkiem inna . Była pozytywna .Teraz nikt z moich rodziców nie był zdenerwowany. Byliśmy spokojną rodziną . Nigdy nie było krzyków. Nigdy nie było pijackich imprez. Byliśmy rodziną jakiej by każdy mógł pozazdrościć.
- Witaj Alice . Jesteś może głodna?- spytała mama
- Nie mamo ,dziękuje. Ale czy mogłabyś przełożyć lekcje pianina - powiedziałam pełna nadziei . Kochałam grać na bym pięknym instrumencie . Dziś po prostu nie miałam ochoty.
-Odwieść cię do szkoły?- spytał Tata- Zaraz jadę do pracy.
- No pewnie - zgodziłam się zawsze mnie podwoził . Ojciec posiadał firmę , więc zawsze musiał wcześnie w pracy. Nagle do moich uszu dzwonek . Caroline. Moja przyjaciółka . Jesteśmy całkiem inne, ale kocham ją jak siostrę. Ona jest towarzyska i zwariowana , a ja spokojna i nieśmiała. Zna nas cała szkoła , ale to głównie przez nią. Nie zwlekając odebrałam.
-No hejka . - Powitała mnie wesoło - Idziesz do szkoły ? Co ja gadam jasne , że idziesz jestem już pod twoimi drzwiami .
-Już ci otwieram.- Caroline weszła , po paru minutach byliśmy już w szkole. Jak my to robimy. Po wejściu ruszyłyśmy do szafek po książki. Właśnie pakowałam matmę kiedy to nie kto inny jak sam Calum Hood znalazł sobie nową ofiarę. Calum był w naszej szkole typowym bad boy'em . On , Luke , Conor i Michael byli szkolnymi zmorami. Wszystkich terroryzowali . Oprócz mnie i Caroline. Caroline od zawsze podobała się Conor'owi  z wzajemnością z resztą. Mnie za to do śmiechu nie było ,bo Calum uważał ,że pasujemy do siebie idealnie. Taak baardzo. Calum i reszta zbliżali się do nas . 
- Jejku .... za jakie grzechy- jęknełam.
-A ja się cieszę. - powiedziała moja przyjaciółka. O nie... A ten znowu z tym swoim głupim łobuzerskkim uśmieszkiem na twarzy.
- Hej piękna . - Powiedział nie kto inny jak Calum. Zignorowałam go z resztą jak zawsze.- Znowu mnie ignorujesz- w tym momencie chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął  do siebie. Popatrzałam tylko na niego znudzonym wzrokiem
-Calum , proszę mnie puścić . Chce w spokoju pobyć z Caroline . Kiedy w końcu zrozumiesz ,że nie jestem tobą zainteresowana.- powiedziałam to co zwykle ,a on jak zwykle mnie puścił . Nagle popchnął mnie na szafki i wyszeptał
- Mam dość tego spławiania . Ty będziesz moja .-wyszeptał. i zaczął całować moją szyje tak nachalnie ,że o mało  nie zwymiotowałam.
- Jezu Calum zostaw już ją- niespodziewanie odezwał się Michael . Byłam zaskoczona.Calum mnie puścił po czym rzucił coś w rodzaju "pa" . Wiedziałam ,że będe mieć kłopoty.


       -----------------------------------------------*-----------------------------------------------------
A więc cześć . Pierwszy rozdział już jest . I jej....  A więc tak to kojeny fun fiction hehe...

2 komentarze:

  1. Świetne :D Ja to takiego talentu nie mam po pisania xD A to jest dknfoikinio;fn;of <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mi strasznie miło ,ale czytam Blue Eyes (nie jestem pewna czy to tak się pisze ) i nie powiedziałabym ,że nie masz talentu

    OdpowiedzUsuń